Nawet larwy kleszczy mogą uczestniczyć w przenoszeniu wywoływanej przez pasożyty babeszjozy – wykazali naukowcy z Polski i USA. To choroba groźna także dla ludzi, atakująca czerwone krwinki, nerki i wątrobę.
Babeszjoza to choroba wywoływana przez pierwotniaka z rodzaju Babesia. Choroba ta atakuje czerwone krwinki, wątrobę i nerki. Wbrew obiegowym opiniom nie jest to choroba tylko zwierząt, niektóre gatunki mogą wywoływać chorobę u ludzi. Za wektora Babesia dotychczas uznawano kleszcza łąkowego.
Dzięki badaniom naukowców z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu (UPP), Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza, Instytutu Dendrologii PAN oraz Uniwersytetu w Berkeley wiadomo więcej na temat udziału larwy kleszczy w przenoszeniu tej choroby.
W ramach badań prowadzonych na terenie Leśnych Zakładów Doświadczalnych UPP (Murowana Goślina i Siemianice – oba zlokalizowane w Wielkopolsce) i parków miejskich Poznania naukowcy przyjrzeli się temu, co noszą w sobie kleszcze. „Przebadaliśmy 1598 kleszczy pospolitych na obecność pierwotniaków Babesia. W kleszczach z Wielkopolski były obecne następujące gatunki z rodzaju Babesia: B. canis, B. divergens, B. venatorum. Gatunki te są groźne dla psów i mogą być groźne dla ludzi” – podkreśla dr inż. Anna Wierzbicka z Wydziału Leśnego i Technologii Drewna UPP, cytowana w informacji prasowej z uczelni.
Babesia canis została wykryta u wszystkich stadiów rozwojowych kleszcza pospolitego, przy czym najwyższy odsetek był notowany w larwach (13 proc.) – donoszą badacze.
„Nasze odkrycie sugeruje, że Babesia jest przekazywana przez samice kleszczy poprzez jajniki do jaj – transowarnie, czyli ‘mama’ kleszcza przekazuje je potomstwu” – podkreśla dr Wierzbicka.
Okazało się jednocześnie, że na terenach leśnych 10,2 proc. kleszczy przenosiło pasożyta Babesia, a w parkach w parkach miejskich – 2,5 proc. Jest to sytuacja odwrotna, niż obserwowana np. dla bakterii boreliozy, która częściej występuje w miastach niż w lesie.
Wyniki badania wskazują na to, że kleszcz może przenosić na zwierzęta i ludzi babeszjozę.
W związku z tym naukowcy wskazują na potrzebę prowadzenia dalszych badań, które pokażą rolę kleszczy w tym zakresie i rzeczywiste możliwości przenoszenia.
Badanie pokazało jednocześnie, że rekreacyjne tereny Poznania to miejsce występowania groźnej, szczególnie dla psów (choć i dla ludzi) choroby. Odsetek zarażonych kleszczy w tym rejonie jest bowiem wyższy, niż notowany w innych częściach kraju. Właściciele psów i weterynarze powinni brać to pod uwagę w planowaniu ochrony psów, jak i diagnostyce ich chorób – sugerują autorzy badania.
Prof. Joanna Zajkowska: najbardziej szkodliwe mity na temat boreliozy
Pandemia pokazała prawdziwą wartość i konieczność szczepień na choroby zakaźne
Źródło: Nauka w Polsce