Ustąpienie objawów ostrej infekcji wirusowej takiej jak COVID-19 nie oznacza, że możemy rzucić się w wir normalnej aktywności. Należy dać sobie czas na rekonwalescencję, czyli stopniowe dochodzenie do formy. Kardiolog prof. Piotr Ponikowski, rektor Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu radzi, by po ustąpieniu objawów dać sobie nawet kilkanaście spokojniejszych dni zanim wrócimy do aktywnego trybu życia.
„Okres dochodzenia do normalnej sprawności po infekcji wirusowej jest różny. Sięga czasami nawet kilku tygodni” – mówi lekarz. „W przypadku infekcji covidowych, nawet skąpoobjawowych, widzimy niestety utrzymywanie się tego ogólnego osłabienia, jakiejś męczliwości, złej tolerancji wysiłku, całego szeregu objawów.”
Przy czym zwraca uwagę, że objawy takie, jak zmniejszona tolerancja wysiłku, męczliwość i osłabienie mogą utrzymywać się nawet kilkanaście dni albo i więcej. Nie należy ich lekceważyć. Trzeba prowadzić wtedy oszczędzający tryb życia, dużo wypoczywać i prawidłowo się odżywiać. To chroni nas przed późnymi powikłaniami. „Ruch, aktywność to jest to, co chorym odradzamy” – mówi prof. Ponikowski.
„Tak jak normalnie ruch doradzamy, a aktywność fizyczna to coś, do dla nas, kardiologów, jest rzeczą niesłychanie istotną, uzupełniającą leczenie – postępowanie specjalistyczne, tak tutaj – w przypadku ostrej infekcji wirusowej i w okresie bezpośrednio po niej – nie tylko tego nie doradzamy, ale wręcz odradzamy” – podkreśla prof. Ponikowski. „Innymi słowy takie ostrożne dochodzenie do normalnej aktywności powinno trwać w mojej ocenie co najmniej kilkanaście dni. Nawet jeśli te objawy ustąpią, albo są minimalne.”
Dodaje, że po COVID-19 obserwowany jest wydłużony okres dochodzenia do siebie w porównaniu z innymi ostrymi infekcjami wirusowymi, na przykład grypą.
Źródło: Serwis Zdrowie PAP, Media Room