67 tysięcy zgonów więcej rok do roku to tylko częściowo wina pandemii COVID-19. Wzrost umieralności w Polsce był prognozowany już wcześniej. Niepokojące tendencje i spadki liczb wykonywanych procedur w dziedzinie elektrofizjologii i elektroterapii kardiologicznej można potraktować jako papierek lakmusowy dla sytuacji w całej polskiej kardiologii. Pewne jest jedno: czeka nas poważne wyzwanie – mówi prof. Jarosław Kaźmierczak, konsultant krajowy w dziedzinie kardiologii.
Podczas dorocznej konferencji Sekcji Rytmu Serca Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego POLSTIM 2021 prof. Jarosław Kaźmierczak zaprezentował najnowsze dane dotyczące kardiologii, w tym dziedzin elektrofizjologii i elektroterapii kardiologicznej. Ekspert zwrócił uwagę na wysoką liczbę odzwierciedlającą nadwyżkę zgonów z dowolnej przyczyny w 2020 roku w porównaniu do 2019 roku wyrażoną w liczbach bezwzględnych: 67 tysięcy zgonów więcej rok do roku. Zdaniem konsultanta krajowego w dziedzinie kardiologii tak wysoki wskaźnik nie jest jednak wyłącznie efektem pandemii COVID-19.
– Już przed pandemią koronawirusa statystycy przewidywali, że w 2020 roku będzie w Polsce o około 7 tysięcy zgonów więcej niż w roku poprzednim. Mimo potężnej nadwyżki covidowej, wynoszącej blisko 61 tysięcy zgonów, tendencja i tak była niepokojąca. Okazuje się, że wzrost nadmiarowych zgonów w 17 proc. przypadków był związany ze schorzeniami układu krążenia. W innych grupach chorobowych nie odnotowano tak wysokich wzrostów. To oznacza, że schorzenia sercowo-naczyniowe to główna przyczyna nadumieralności Polaków i że czeka nas poważne wyzwanie związane ze skutecznym ograniczaniem zachorowań na choroby serca i naczyń a także ze skuteczną diagnostyką, terapią i opieką kardiologiczną – mówi prof. Jarosław Kaźmierczak, kierownik Kliniki Kardiologii Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie, konsultant krajowy w dziedzinie kardiologii.
W dziedzinie elektrofizjologii i elektroterapii kardiologicznej uwagę eksperta zwróciły znaczące spadki w liczbie wykonywanych procedur. Do roku 2019 notowano wyraźny i stały wzrost liczby procedur ablacji podłoża arytmii, tymczasem w 2020 odnotowano 11 proc. spadek rok do roku. Wszczepień i wymian urządzeń wszczepialnych, takich jak: stymulatory serca, kardiowertery-defibrylatory czy układy do terapii resynchronizującej było w 2020 roku mniej o 16 proc. Także w zakresie innych procedur elektrofizjologii i elektroterapii kardiologicznej w 2020 roku odnotowano spadki wynoszące od kilku do kilkunastu procent.
– Na niewydolność serca choruje w Polsce nawet 1,2 mln osób. Co piąty Polak po 65-tym roku życia ma jakąś formę migotania przedsionków. To dane, które były alarmujące już przed pandemią COVID-19. Dziś, biorąc pod uwagę nowe informacje dotyczące rosnącej liczby zaostrzeń kardiologicznych schorzeń przewlekłych i tendencje dotyczące nadumieralności musimy bić na alarm: opieka kardiologiczna to obszar wymagający szczególnej troski i pilnych działań nakierowanych na poprawę sytuacji chorych. Przed nami poważne wyzwanie i wieloletnia walka o serca Polaków – mówi prof. Jarosław Kaźmierczak.
Prof. Jarosław Kaźmierczak: Telemedycyna jest stworzona dla kardiologii
Prof. Jarosław Kaźmierczak: Mamy skuteczne narzędzia, by leczyć choroby społeczne