Osteoporoza jest chorobą przebiegającą bardzo skrycie i często lekceważoną. Lekarze wskazują, że diagnozowanie tej choroby na odpowiednio wczesnym etapie wciąż jest w Polsce problemem. To powoduje, że chociaż w Polsce choruje na nią około 2 mln ludzi, to tylko 4,5 proc. przyjmuje leki. Jakie kroki należy podjąć, by zmienić tę sytuację?
Osteoporoza bywa nazywana „cichym złodziejem kości”, bo często pierwszym sygnałem, że mamy z nią do czynienia jest dopiero złamanie kości. Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że jest to choroba prowadząca do kalectwa, a nawet śmierci. jednak statystyki są nieubłagane – Polsce każdego roku dochodzi do około 120 tys. złamań, których przyczyną jest właśnie osteoporoza. Najgroźniejszym z nich jest złamanie szyjki kości udowej, w wyniku którego ok. 30 proc. chorych umiera w ciągu roku.
Szacuje się, że na osteoporozę choruje w Polsce około 2,1 mln osób, przy czym zdecydowana większość z nich (około 1,7 mln) to kobiety. Statystycznie na osteoporozę narażona jest co czwarta kobieta powyżej 60. roku życia i co druga, która ukończyła 70 lat.
– Kobiety po menopauzie, czyli w zasadzie od 50. roku życia, powinny robić badania przesiewowe, żeby sprawdzić, czy osteoporoza już się u nich nie rozpoczyna, bo lepiej zastosować profilaktykę, niż leczyć w momencie, kiedy dochodzi do złamania. Po drugie, każda kobieta w okresie pomenopauzalnym, a zwłaszcza po 70. roku życia, która przychodzi do lekarza rodzinnego, powinna mieć zmierzony wzrost – mówi agencji Newseria Biznes prof. dr hab. n. med. Brygida Kwiatkowska, kierownik Kliniki Wczesnego Zapalenia Stawów w Narodowym Instytucie Geriatrii, Reumatologii i Rehabilitacji w Warszawie. – U mężczyzn osteoporoza dotyczy mniejszej części chorych. Z reguły są to też mężczyźni po 70. roku życia, czyli u nich ta choroba rozwija się później.
Kto powinien się poddać badaniom przesiewowym?
Wśród czynników ryzyka rozwinięcia się osteoporozy, prócz wieku i płci, eksperci wymieniają również palenie papierosów i nadużywanie alkoholu, siedzący tryb życia, niedożywienie i niedobór witaminy D. Badaniom diagnostycznym w kierunku osteoporozy powinni się poddawać również pacjenci po przebytych chorobach nowotworowych, z zaburzeniami hormonalnymi (nadczynność tarczycy, cukrzyca), z chorobami układu pokarmowego przebiegającymi z zaburzeniami wchłaniania czy z przewlekłymi zapalnymi chorobami reumatycznymi.
Jak wykryć osteoporozę?
Lekarze wskazują, że najprostszym, wstępnym „badaniem przesiewowym” w kierunku osteoporozy jest po prostu obserwowanie własnego ciała, ponieważ każdy ubytek wzrostu o minimum 4 cm może świadczyć o powolnych, kompresyjnych złamaniach trzonów kręgowych. Niestety bardzo niewielu lekarzy POZ mierzy wzrost swoim pacjentom.
– U osób, zwłaszcza kobiet w okresie pomenopauzalnym, które stwierdzą, że ich wzrost zmniejszył się w stosunku do tego, jaki był w młodszym wieku, prawdopodobnie doszło już do powolnej dekompresji czy zgniecenia trzonów kręgowych – mówi prof. dr hab. n. med. Brygida Kwiatkowska.
Standardowym badaniem, które stosuje się w celu wykrywania osteoporozy, jest badanie densytometryczne, wykonywane w dwóch lokalizacjach osiowych – w kręgosłupie lędźwiowym oraz w szyjce kości udowej. – Innym, nieco mniej docenianym narzędziem jest też kalkulator FRAX, który można samodzielnie znaleźć w internecie – mówi dr n. med. Bożena Jaszczyk, reumatolog i kierownik poradni w Narodowym Instytucie Geriatrii, Reumatologii i Rehabilitacji w Warszawie. – Ten kalkulator ocenia czynniki ryzyka wystąpienia osteoporozy i mamy w nim zawarte dane demograficzne, takie jak wiek, płeć, masa ciała i wzrost, a także inne czynniki ryzyka, wśród których jest m.in. stosowanie niektórych leków, wiek menopauzy czy występowanie innych chorób.
Brak diagnozy i leczenia – skutki
W przebiegu osteoporozy dochodzi do postępującego ubytku masy kostnej, który prowadzi do nadmiernej kruchości kości. – Konsekwencją niezdiagnozowanej osteoporozy są złamania, które mogą dotyczyć obwodowych odcinków kości, jak np. złamanie nadgarstka – mówi dr n. med. Bożena Jaszczyk. – Jednak groźniejsze i bardziej charakterystyczne dla osteoporozy są złamania kręgów, które często przebiegają bezobjawowo, a także złamania szyjki kości udowej nawet po niewielkim urazie.
Te pierwsze złamania w przebiegu osteoporozy najczęściej są niskoenergetyczne (z powodu upadku z wysokości swojego ciała). Jednak znane są też przypadki złamań w następstwie zwykłego kichnięcia, kaszlu czy podparcia się na nadgarstku.
– Jeżeli bez jakiejś większej siły, większego urazu, z własnej wysokości upadniemy i złamiemy sobie np. szyjkę kości udowej, dojdzie do złamania kręgosłupa czy do złamania w obrębie stawów nadgarstka, to wtedy najczęściej, w 99 proc. przypadków jest to właśnie złamanie osteoporotyczne –wyjaśnia prof. dr hab. n. med. Brygida Kwiatkowska.
Złamanie szyjki kości udowej jest najcięższym następstwem osteoporozy, bo około 30 proc. chorych umiera w ciągu pierwszego roku po takim złamaniu, a 50 proc. tych, którzy przeżyli, zmaga się ze znacznym, często trwałym kalectwem i jest skazanych na całkowite unieruchomienie albo uzależnione od pomocy innych osób w wykonywaniu nawet najprostszych czynności.
– Jeżeli w przebiegu osteoporozy dojdzie do jednego złamania, to ryzyko kolejnych jest bardzo duże. Mało tego, każde kolejne złamanie zwiększa ryzyko zgonu o 20 proc. – mówi prof. dr hab. n. med. Brygida Kwiatkowska.
Jak leczymy osteoporozę?
– Osteoporoza jest chorobą postępującą – podkreśla prof. dr hab. n. med. Brygida Kwiatkowska. – Jeżeli w odpowiednim czasie nie włączymy leczenia, które poprawi jakość kości, to ryzyko złamań jest bardzo duże. W leczeniu osteoporozy standardowo stosujemy leki należące do grupy leków antyresorpcyjnych, których mechanizm działania polega na hamowaniu komórek odpowiedzialnych za degradację kości. Dodatkowo stosujemy też preparaty pomocnicze, takie jak witaminę D3 oraz jej pochodne oraz sole wapnia
Stosowane obecnie terapie jedynie hamują proces utraty masy kostnej. Dodatkowo leki antyresorpcyjne (bisfosfoniany), które są najczęściej wykorzystywane w leczeniu osteoporozy, nie zabezpieczają przed wystąpieniem kolejnego złamania najciężej chorych pacjentów. Problemem jest ich wolniejsze działanie, które powoduje, że umocnienie struktury kości następuje dopiero po 12 miesiącach.
Leczenie osteoporozy – czego brakuje?
Lekarze wskazują, że wykrywanie tej choroby na odpowiednio wczesnym etapie wciąż jest w Polsce problemem. Tylko niewielki odsetek pacjentów ze złamaniami niskoenergetycznymi trafia do poradni reumatologicznych lub poradni leczenia osteoporozy. Tymczasem każde takie złamanie – zwłaszcza u pacjentów po 60. roku życia – powinno skutkować wykonaniem diagnostyki w kierunku osteoporozy, aby w porę zdiagnozować chorobę i nie dopuścić do kolejnych złamań, szczególnie szyjki kości udowej. Jednak w tej chwili tacy pacjenci zwykle trafiają do ortopedów, którzy – zamiast skierować ich na diagnostykę – zakładają jedynie gips.
– W reumatologii mamy obecnie rozszerzony pakiet diagnostyczny, który znacznie ułatwia diagnostykę pacjentów w poradni reumatologicznej. I tutaj podobne rozwiązanie – pakiet diagnostyczny, który zagwarantowałby kompleksowe badania w kierunku osteoporozy – przyniosłoby pacjentom ogromną korzyść, ponieważ badania, które musimy wykonać, są drogie, zwłaszcza badania obrazowe. Takie rozwiązanie z pewnością ułatwiłoby dostęp do diagnostyki i leczenia osteoporozy – mówi dr n. med. Bożena Jaszczyk.
Brak pakietu diagnostycznego oraz niska świadomość lekarzy i samych pacjentów to niejedyne mankamenty. W Polsce są nim także kolejki do specjalistów, ponieważ czas oczekiwania na wizytę w poradni leczenia osteoporozy sięga nawet sześciu miesięcy.
Poza tym pacjenci z osteoporozą z grupy bardzo wysokiego ryzyka złamań mogą wymagać zastosowania sekwencyjnego leczenia.
– Polscy pacjenci nie mają niestety dostępu do leków o innym mechanizmie działania, tzn. do leków anabolicznych, które wzmagają tworzenie kości – prof. dr hab. n. med. Brygida Kwiatkowska. – To nowoczesne terapie, które działają dwukierunkowo, wzmagając procesy kościotworzenia i jednocześnie zmniejszając resorpcję kości, dzięki czemu poprawia się ich struktura i wytrzymałość. Jednak polscy pacjenci chorzy na osteoporozę z grupy bardzo wysokiego ryzyka złamań na razie nie mają do nich dostępu.
prof. dr hab. n. med. Brygida Kwiatkowska
Kierownik Kliniki Wczesnego Zapalenia Stawów, Instytut Reumatologii
dr n. med. Bożena Jaszczyk
Reumatolog, kierownik poradni w Narodowym Instytucie Geriatrii, Reumatologii i Rehabilitacji
Źródło: materiały prasowe