Większość skontrolowanych podmiotów leczniczych nie wykorzystywała w pełni potencjału zakupionej wysokospecjalistycznej aparatury medycznej. Był to wynik m.in. ograniczonego zakresu umów z NFZ, słabej organizacji udzielania świadczeń, niedoboru lekarzy, a także awaryjności urządzeń. Zdarzało się, że zakupy sprzętu medycznego były źle zaplanowane, a środki publiczne wydatkowane niegospodarnie. Do zakończenia kontroli leczenie przy użyciu najnowszej generacji systemów robotowych da Vinci nie zostało dodane do wykazu świadczeń gwarantowanych. Problemem dla podmiotów leczniczych były wysokie koszty zabiegów wykonywanych przy użyciu tych systemów.
W ostatnich latach nastąpił przełom w ochronie zdrowia, związany ze stosowaniem nowoczesnych technologii, zwłaszcza w diagnostyce. Tomografia komputerowa, ultrasonografia i rezonans magnetyczny to jedne z najbardziej zaawansowanych obrazowych technik diagnostycznych. Badania obrazowe wykorzystuje się do wykrywania chorób, np. nowotworów, ale też do oceny skuteczności leczenia czy monitorowania przebiegu zabiegów leczniczych. Obecnie nawet 80% rozpoznań jest stawianych lub potwierdzanych na podstawie badań obrazowych. W przypadku badań rentgenowskich w medycynie urazowej lub neurochirurgii odsetek ten wynosi już nawet 100%.
Coraz szersze zastosowanie w medycynie znajduje robotyka, która pozwala na wykonywanie skomplikowanych operacji z dużą precyzją, a jednocześnie w sposób małoinwazyjny. Możliwości robotów są wykorzystywane między innymi w chirurgii, ginekologii, urologii czy transplantologii. Do tej pory na całym świecie wykonano ok. 900 tys. zabiegów z wykorzystaniem systemów robotycznych. W Polsce w 2018 r. przeprowadzono ok. 60 zabiegów w asyście robotów da Vinci, a w 2019 r. było to już blisko 900. Jednak rynek robotyki chirurgicznej w naszym kraju jest nadal w początkowej fazie rozwoju. Według danych Ministerstwa Zdrowia z grudnia 2021 r., w publicznym systemie ochrony zdrowia z systemu chirurgicznego da Vinci korzystało zaledwie 12 podmiotów leczniczych.
Rosnąca popularność nowoczesnych technologii wiąże się z coraz większym popytem na wyspecjalizowaną kadrę medyczną, wyszkoloną do obsługi takich urządzeń. Taka sytuacja generuje znaczne koszty związane z zakupem i konserwacją specjalistycznego sprzętu medycznego. Kontrola NIK miała przede wszystkim odpowiedzieć na pytanie, czy podmioty lecznicze optymalnie wykorzystują wysokospecjalistyczną aparaturę medyczną w procesie diagnostyki i leczenia, czyli z jak największą korzyścią dla pacjenta, a jednocześnie zgodnie z zasadą gospodarności.
Ostatnie lata przyniosły w Polsce znaczną poprawę w zakresie wyposażenia podmiotów leczniczych w wysokospecjalistyczną aparaturę medyczną.

W skontrolowanych podmiotach leczniczych stan wyposażenia w wysokospecjalistyczną aparaturę medyczną zwiększył się o 26% w okresie objętym kontrolą. W latach 2017-2021 podmioty te zakupiły łącznie 119 specjalistycznych urządzeń, spośród wybranych 22 rodzajów. Koszt zakupu tej aparatury przekroczył 434 mln zł. Celem zakupów była przede wszystkim wymiana przestarzałego i wyeksploatowanego sprzętu medycznego.
Jednak głównym powodem, dla którego podmioty decydowały się na zakup wysokospecjalistycznej aparatury medycznej była możliwość sfinansowania go ze środków zewnętrznych. Decyzje o zakupie podejmowane były często ad hoc, bez rzetelnego rozpoznania potrzeb pacjentów i pomimo braku zainteresowania NFZ zakontraktowaniem rozszerzonego zakresu usług. Taka praktyka narusza zasadę określoną w ustawie o finansach publicznych, zobowiązującą do wydatkowania środków publicznych w sposób celowy i oszczędny.
W 10 podmiotach leczniczych (prawie 60% objętych badaniem) wysokospecjalistyczna aparatura medyczna nie była wykorzystywana w sposób optymalny. W Szpitalu Pomnik Chrztu Polski w Gnieźnie w ramach kompleksowej modernizacji i rozbudowy Szpitalnego Oddziału Ratunkowego zakupiono m.in. tomograf komputerowy oraz aparat RTG o łącznej wartości ponad 2 mln zł. Jednak z urządzeń nie można było korzystać, ponieważ w szpitalu nie zakończono prac budowlanych. Sprzęt odebrano w grudniu 2019 r., natomiast uruchomiono go dopiero po ponad roku i 8 miesiącach.
W 2020 r. Samodzielny Publiczny Zespół Zakładów Opieki Zdrowotnej w Ostrowi Mazowieckiej za prawie 1,5 mln zł zakupił angiograf, który jednak nie był wykorzystywany. Przyczyną było niedostosowanie pomieszczeń przeznaczonych do eksploatacji urządzenia. Do dnia zakończenia kontroli NIK angiograf nie został zainstalowany, co w ocenie Izby było działaniem niegospodarnym.
Cztery szpitale za ponad 9,5 mln zł zakupiły sprzęt medyczny (w tym: angiograf, mammograf, rezonans magnetyczny, aparat do radioterapii śródoperacyjnej). Jednak urządzenia te nie zostały w pełni wykorzystane ze względu na ograniczony zakres świadczeń realizowanych na podstawie umowy z OW NFZ. Na przykład w Szpitalu Ogólnym in. Witolda Ginela w Grajewie nie wykorzystano w pełni możliwości angiografu, zakupionego w 2018 r. za ponad 3 mln zł. Od października do grudnia 2019 r. zawieszono zabiegi planowe w Pracowni Angiografii ze względu na wysokie koszty świadczeń i brak umowy z Podlaskim OW NFZ. Umowy zostały zawarte dopiero po 15 i 17 miesiącach od uruchomienia pracowni. Poza tym w czasie zawieszenia działalności Pracowni Angiografii, Szpital nadal ponosił koszty wynagrodzeń osób ją obsługujących, które w tym okresie wyniosły 56 tys. zł.
Istotnym problemem była awaryjność urządzeń i związane z tym koszty, które w okresie objętym kontrolą w 13 skontrolowanych podmiotach przekroczyły 10 mln zł. Z powodu awarii trzy podmioty przestały wykorzystywać sprzęt medyczny do diagnozowania i leczenia pacjentów. Na przykład, w Samodzielnym Publicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego im. Jędrzeja Śniadeckiego w Białymstoku przez pięć miesięcy nie korzystano z zainstalowanego angiografu. Okazało się, że okablowanie urządzenia było poważnie uszkodzone przez szczury. Serwis oszacował całkowity koszt naprawy na ponad 980 tys. zł. NIK zwraca uwagę, że szpital mógł uniknąć tej sytuacji, odpowiednio zabezpieczając kable. Natomiast Wielkopolskie Centrum Onkologii w Poznaniu w 2014 r. zakupiło gammakamerę, która z powodu awarii nie była wykorzystywana od stycznia 2019 r. Urządzenie nie zostało naprawione ze względu na brak autoryzowanego serwisu zagranicznego producenta na terenie Polski.
Systemy chirurgiczne da Vinci miało pięć spośród 17 skontrolowanych podmiotów leczniczych (29%). Cztery z nich zakupiły sprzęt za kwotę prawie 50 mln zł w okresie objętym kontrolą. Do końca 2020 r. w skontrolowanych podmiotach wykonano łącznie 696 zabiegów z wykorzystaniem tych systemów. Najwięcej w Wielkopolskim Centrum Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie w Poznaniu (339 zabiegów do końca 2020 r.), które tym samym osiągnęło planowany wskaźnik rezultatu. W dwóch podmiotach systemy chirurgiczne da Vinci były wykorzystywane w niewielkim stopniu. Powodem były wysokie koszty zabiegów wykonywanych z ich użyciem. W 2017 r. Minister Zdrowia podjął prace legislacyjne, by wprowadzić jako świadczenie gwarantowane leczenie z wykorzystaniem systemu chirurgii robotowej w przypadku trzech rodzajów nowotworów: jelita grubego, gruczołu krokowego (czyli prostaty) i błony śluzowej macicy. Jednak do dnia zakończenia kontroli procedury te nie znalazły się w wykazie świadczeń gwarantowanych. Dopiero rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 25 stycznia 2022 r. dodało do tego wykazu wykorzystanie systemu robotowego w leczeniu nowotworów gruczołu krokowego.
W badanym okresie urządzeniami wykorzystywanymi w największym stopniu były akceleratory. Dysponowało nimi sześć z 17 skontrolowanych podmiotów. Zabiegi przy użyciu akceleratorów stanowiły aż 36% wszystkich wykonanych badań i zabiegów za pomocą aparatury objętej kontrolą. Co ciekawe, liczba tych urządzeń znacznie wzrosła w okresie objętym kontrolą. NIK zwraca uwagę, że nabywanie kolejnych akceleratorów, bez rzetelnej analizy potrzeb pacjentów, może spowodować nieefektywne wykorzystanie środków w skali całego systemu ochrony zdrowia.
Jednocześnie liczba zabiegów z wykorzystaniem akceleratorów, przypadająca na jedną aparaturę, systematycznie maleje. Tendencję spadkową w tym zakresie można było zaobserwować jeszcze przed epidemią COVID-19. W 2020 r. wykonano średnio o 10 takich zabiegów dziennie mniej niż w 2017 r., co oznacza spadek o prawie 30%.

Przeczytaj cały raport i zapoznaj się z wnioskami NIK
Źródło: NIK
Polska transplantologia w kryzysie. NIK o organizacji i finansowaniu przeszczepiania narządów
NIK: W Podkarpackiem brakuje specjalistów anestezjologii i intensywnej terapii