Zjazd ASCO to obok barcelońskiej konferencji ESMO (European Society for Medical Oncology) jedno z dwóch najważniejszych spotkań onkologów z całego świata, podczas którego eksperci dzielą się wiedzą, rezultatami badań i uwagami na temat najskuteczniejszych sposobów pomocy pacjentom z chorobami nowotworowymi.
Podczas tegorocznego zjazdu Amerykańskiego Towarzystwa Onkologii Klinicznej (ASCO, 31 maja-4 czerwca 2024 r.) przedstawiono przełomowe wyniki badania LAURA i ADRIATIC, które zostały przyjęte przez uczestników spotkania owacją na stojąco. Mogą one zrewolucjonizować podejście do leczenia chorych na raka płuca.
Rak płuca
Badanie LAURA miało na celu ocenę skuteczności leku celowanego ozymertynibu, stosowanego po chemioradioterapii u chorych na nieresekcyjnego niedrobnokomórkowego raka płuca (NDRP) w stopniu III z mutacją EGFR. Ozymertynib to inhibitor kinazy tyrozynowej trzeciej generacji szlaku EGFR, czyli jest dedykowany w przypadku właśnie tego zaburzenia molekularnego.
„Wyniki okazały się spektakularne. Ozymertynib spowodował prawie ośmiokrotne wydłużenie mediany czasu wolnego od progresji choroby – w grupie otrzymującej lek wyniosła ona 39 miesięcy, a w grupie, która przyjmowała placebo 5,6 miesiąca. To znaczy, że u pacjentów otrzymujących placebo po średnio 6 miesiącach dochodziło do wznowy choroby, a u pacjentów, u których zastosowano ozymertynib – po 40 miesiącach – mówi prof. dr hab. n. med. Dariusz M. Kowalski, kierownik Oddziału Zachowawczego Kliniki Nowotworów Płuca i Klatki Piersiowej Narodowego Instytutu Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie – Państwowego Instytutu Badawczego w Warszawie, sekretarz generalny Polskiej Grupy Raka Płuca.
„Badanie LAURA pokazało też, że musimy testować molekularnie tkankę guza u wszystkich chorych. Badania molekularne są standardem diagnostyki u chorych na NDRP, ale do tej pory nie dotyczyło to grupy poddawanej radykalnej chemioterapii. Teraz już wiemy, że ta grupa też powinna być testowana” – uzupełni dr n. med. Anna Kowalczyk z Katedry i Kliniki Onkologii i Radioterapii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego dr Kowalczyk.
Postępy w leczeniu niedrobnokomórkowego raku płuca (DRP) od lat niezmiennie są niewielkie. Dlatego każdy sukces w tym typie raka jest szczególnie doceniany. Tak jest z badaniem ADRIATIC, które dotyczyło leczenia konsolidującego durwalumabem, lekiem immunokompetentnym, u chorych z rozpoznanym rakiem drobnokomórkowym płuca poddanych radiochemioterapii jako leczeniu radykalnemu.
W DRP w momencie rozpoznania 80 proc. chorych ma już przerzuty odległe, czyli kwalifikuje się jedynie do leczenia paliatywnego. Pozostałe 20 proc. jest w stadium choroby miejscowo zaawansowanej, którą można leczyć radykalnie radiochemioterapią. Jednak nadal jest to populacja źle rokująca.
„Durwalumab przyczynił się do podwojenia całkowitego czasu przeżycia (niemal 60 miesięcy vs 33 miesiące w grupie kontrolnej) w tej wysoce źle rokującej populacji chorych. Leczenia drobnokomórkowego raka płuca powoli wchodzi w erę leczenia innowacyjnego” – ocenia prof. Kowalski.
Bronchonawigacja wytycza drogę do raka płuca
Rak przełyku
„Badanie ESOPEC dotyczyło operacyjnego miejscowo zaawansowanego gruczołowego raka przełyku lub połączenia przełykowo-żołądkowego. Zabieg operacyjny w takich przypadkach zazwyczaj jest niewystarczający, więc dołącza się inne metody leczenia. W badaniu ESCOPEC porównano dwie z nich: okołooperacyjną chemioterapię (przed- i pooperacyjną) według schematu FLOT z przedoperacyjną radiochemioterapią CROSS. Bardziej korzystna okazała się okołooperacyjna chemioterapia” – mówi dr Kowalczyk.
Wyniki wskazują, że chemioterapia FLOT poprawia medianę całkowitego przeżycia (OS) o 29 miesięcy w porównaniu z chemioradioterapii CROSS, osiągając medianę OS wynoszącą 66 miesięcy w porównaniu z 37 miesiącamiw grupie CROSS. Obserwacje te zostały potwierdzone po medianie obserwacji wynoszącej 55 miesięcy, co przełożyło się na 30-procentową redukcję ryzyka zgonu.
Rak przełyku – rodzaje, objawy, diagnoza, postępowania
Czerniak
W badaniu NADINA uczestniczyli chorzy na czerniaka w III stopniu zaawansowania, czyli takim, kiedy oprócz zmiany na skórze istnieją również przerzuty w regionalnych węzłach chłonnych. Klasyczne leczenie stosowane również w Polsce to zabieg operacyjny, a następnie uzupełniająca immunoterapia trwająca rok. W omawianym badaniu sprawdzono nową strategię w postaci indukcyjnej immunoterapii składającej się z ipilimumabu i niwolumabu – dwa cykle przed zabiegiem operacyjnym.
Po zabiegu operacyjnym dalsze leczenie uzupełniające zależało od odpowiedzi na zastosowaną terapię. „Jeżeli w preparacie mikroskopowym po zabiegu operacyjnym nie znajdowano komórek czerniaka lub było ich niewiele, na tym kończono leczenie. Jeśli nie było całkowitej odpowiedzi, wtedy kontynuowano leczenie uzupełniające do roku. U 60 proc. chorych po dwóch cyklach leczenia, czyli po 6 tyg. nie było konieczności kontynuacji immunoterapii” – wyjaśniła dr Kowalczyk.
Prof. Piotr Rutkowski: trend wzrostowy zachorowań na czerniaka można zatrzymać
Rak piersi
Trastuzumab derukstekan jest z powodzeniem stosowany u pacjentek z HER2-dodatnim rakiem piersi. Badania zaprezentowane podczas tegorocznego kongresu ASCO wykazały, że jest on skuteczny także u pacjentek z rakiem piersi HER2-low, czyli z niską ekspresją receptorów HER2 na powierzchni komórek. Warto wiedzieć, że jeszcze kilka lat temu nie wyodrębniano tej grupy chorych, ponieważ nie było żadnego dedykowanego im leczenia.
Wykazano, że chore na raka piersi HER2-low, u których w pierwszej linii leczenia zastosowano trastuzumab derukstekan, bardzo dobrze reagują na ten lek.
Eksperci: nowotwory najczęstszą przyczyną zgonów kobiet w wieku 25-64 lata