Od 28.03 możemy zdjąć maseczki, zrezygnować z kwarantanny i izolacji. Izolacja będzie wyrazem naszej dobrej woli i odpowiedzialności, nie będzie nią zarządzał dłużej sanepid. Tymczasem w kolejnych krajach – Niemczech, Austrii, Wielkiej Brytanii gwałtownie roście fala zachorowań. W Polsce mierzymy się z napływem największej w Europie fali uchodźców wojennych z Ukrainy, którzy jako społeczeństwo są dużo słabiej zaszczepieni niż my, a obecnie przebywają często w trudnych warunkach sanitarnych.
Gwałtowne zniesienie restrykcji związanych z COVID-19 trąci chęcią działania szybkiego i zdecydowanego, acz mało roztropnego z medycznego punktu widzenia. Proszę się nie łudzić, epidemia się nie skończyła. Tak, jak nie można zwalczyć gorączki tłukąc termometr, tak nie pozbędziemy się wirusa twierdząc, że już go nie ma. O ile, przy niezwykłej wirulencji dominującego subwariantu Omikrona, zniesienie kwarantanny wydaje się uzasadnione, o tyle odwołanie izolacji osób zakażonych już nie.
Noszenie maseczek i tak było słabo przestrzegane, ale to wcale nie efekt szczególnych cech Polaków, tylko braku konsekwencji w egzekwowaniu przepisów prawa. Warto spojrzeć na model japoński, gdzie każda infekcja oddechowa, nie tylko COVID-19, powoduje użycie maseczki, dla ochrony wszystkich dookoła. Ten obyczaj wart byłby upowszechnienia również w naszym społeczeństwie. Podobnie zachowanie, w miarę możliwości, dystansu w przestrzeni publicznej pomieszczeń zamkniętych. To naprawdę proste sposoby, które mogą pomóc w powolnym wygaszaniu epidemii SARS-CoV-2.
Zostaje nam jeszcze testowanie i jakby wręcz zapomniane szczepienia ochronne – w obecnej sytuacji to niezwykle istotne dwa ogniwa. Mamy wojnę tuż za wschodnią granicą i masowy napływ imigrantów; w pełni zrozumiałe, że na tym skupia się powszechna uwaga. Ale właśnie te okoliczności powodują, że dbałość o zdrowie szybko powiększającej się nam populacji powinna stać się jednym z priorytetowych zadań państwa. Problem obecnych wyzwań dla zdrowia publicznego zostanie z nami na bardzo długo i będzie miał swoje długofalowe konsekwencje. Tylko polityka intensywnych działań proaktywnych może zmniejszyć jego potencjalną dolegliwość dla wszystkich.
Prof. dr hab. n. med. Michał Witt dyrektor Instytutu Genetyki Człowieka PAN
Prof. Witt: Nie możemy w tej chwili traktować COVID-19 jak grypy; to fatalny trop
Prof. Witt: Pilnie potrzebna kompleksowa regulacja kwestii medycznych badań genetycznych
Źródło: materiały prasowe